Szablon stworzony dla Katalogu Granger przez Arianę.

13.11.15

#6 Burzliwe rozstanie z Breaking Bad

Tak, wiem, długo mnie tu nie było. Studia mnie zjadły i dopiero co wypluły. Od dzisiaj zabieram się do dalszej pracy! :)

http://meetinthelobby.com/wp-content/uploads/2013/09/Breaking-Bad-Poster-Season-2-Large.jpg
® AMC
Data rozpoczęcia emisji: 20.01.2008
Data zakończenia emisji: 29.09.2013
Producent: AMC




Coś czuję, że wielu tych, którzy zdecydują się przeczytać ten post, będzie chciało mnie zasiec widłami jak wieśniak Geralta. Zapraszam na opis przyczyn mojego burzliwego rozstania z opiewanym w 95% recenzji Breaking Bad.
Zapewne 90% z Was zna produkcję, o której będę pisać w dalszej części posta. Niektórzy mówią, że serial przeszedł już do klasyki gatunku, że za kilkaset lat, jeśli telewizja wciąż będzie aktywna, będzie on stawiany w tej samej pozycji, w której my w temacie malarstwa dzisiaj widzimy Mona Lisę. Może to prawda, może to ja jestem alienem i nie doceniam przesłania zawartego w Breaking Bad, ale przepraszam bardzo - dałam temu serialowi aż za dużo drugich szans. Obejrzałam dwa sezony czegoś, co mogę bez wyrzutów sumienia uznać za najnudniejszy serial, jaki dane mi było oglądać.
http://1.fwcdn.pl/po/06/68/430668/7370191.3.jpg
® AMC
Walter White, nauczyciel chemii w jednej z amerykańskich szkół, dowiaduje się, że jego płuca zaatakował nowotwór. Niestety, leczenie w Stanach nie jest zbudowane tak, jak polska służba zdrowia i tam za każdą wizytę w szpitalu płaci się tysiące dolarów, już nie wspominając o rachunkach za leczenia raka. Walter decyduje się więc na nielegalną produkcję metamfetaminy wraz ze swoim byłym uczniem, Jessem Pinckmanem, co ma pokryć koszty leczenia i zapewnić dobre życie rodzinie po śmierci Waltera. Tym samym wplątuje się w siatkę lewych interesów, porachunki z mafią i zabawę w kotka i myszkę z wydziałem zwalczania przestępstw narkotykowych, w którym pracuje jego szwagier. Po samym opisie zapowiada się ciekawie, jednak bez szczególnie wielkich fajerwerków. Miliony pokochały tę produkcję, ja niestety zauroczona nie zostałam.
Wytrwałam do dziesiątego odcinka drugiego sezonu i dałam sobie spokój. Dlaczego? Breaking Bad jest po prostu niewiarygodnie nudne. Jakieś naprawdę niepozorne wątki (jak np. kleptomania Marie) są rozciągane w niewiarygodnej ilości odcinków, a te naprawdę ciekawe - Jesse i Jane, dla przykładu - giną pośród powtarzających się, schematycznych gotowaniach kryształów. Główni bohaterowie to zwykli ludzie, a ich charaktery są jeszcze bardziej zwykłe, co dla mnie - miłośniczki ekscentryzmu w serialach - jest przerażające. Ich reakcje są zrozumiałe, ale to nie usprawiedliwia zachowania niektórych postaci. Irytująca Skyler, zbyt pewny siebie Walter, infantylny Walter Junior... Jedyną postacią, która przykuła moją uwagę, był Jesse. Uroczy dzieciak, nieporadny i niezbyt rozgarnięty. Przynajmniej on trzymał mnie przez te dwa sezony przy myśli, że być może będzie lepiej. Nie było. 
http://1.fwcdn.pl/po/06/68/430668/7380880.3.jpg
® AMC
Co trzeba przyznać to to, że lokacje w serialu są naprawdę dobre, co czyni zdjęcia jeszcze bardziej atrakcyjnymi (bo akurat ujęcia są świetne, efekty też niczego sobie). Do muzyki też przyczepić się nie można, choć nie wyróżnia się ona zbytnio, zresztą, nie ma takiej potrzeby - co ekipa tworząca serial mogła uwypuklić, to też uwypukliła. Na przykład, perfekcyjne aktorstwo, gdzie oczywiście wybija się Bryan Cranston na czele z Aaronem Paulem.
Najwyraźniejszym minusem, który odrzucił mnie totalnie od tej produkcji, było tempo wydarzeń. Na pewno wiele osób woli dłuższe seriale mające kilkanaście odcinków godzinnych, jednak dla mnie oglądanie ich było prawdziwą mordęgą. Mam wrażenie, że fabuła ciągnie się zbyt długo i gdyby serial został zrealizowany w sherlockowym formacie (kilka [3-5] odcinków po 1,5 godziny) trafiłby do mnie o wiele bardziej niż aktualna forma.
Przed rozpoczęciem oglądania serialu zdawałam sobie sprawę, za co się zabieram. Za klasyka. I miałam w sobie ten rodzaj presji typu "musi ci się spodobać, inaczej będzie dziwnie". Jak widać większość nie zawsze ma rację i potwierdza się też to, że nie wszystkim można dogodzić. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że starałam się przekonać do tego serialu i miałam wielką nadzieję, że moja miłość do tej produkcji wybuchnie tuż za rogiem, w następnej scenie, odcinku, sezonie... Nope. Nic z tego. Nie wybuchła aż do połowy drugiego sezonu i, powiem szczerze, nie było wielkich szans na to, żeby coś z tego wyszło. Pozostawiam więc Breaking Bad w serialowej sferze seenzone i szukam dalej kolejnej serialowej miłości mojego życia.

Obejrzałam: 1.10 [pierwszy sezon i 10 odcinków drugiego]

1 komentarz:

  1. Hm... A mnie pomimo tylu zachwycających opinii (oprócz Twojej!) nigdy nie ciągnęło do tego serialu. Nie wiem, sama dlaczego... Może jest go aż ZA dużo wszędzie. Mnie zdarzyło się rozstać z serialem, ale kiedy do niego powracałam to już było jakoś tak "lepiej". I mnie ta przerwa wyszła na lepiej. Ale gdybym za drugim razem się z serialem rozstała... to pewnie już na dobre ;)

    Pozdrawiam :) Przy gorącej herbacie

    OdpowiedzUsuń