Szablon stworzony dla Katalogu Granger przez Arianę.

17.11.15

#7 Świat szpiegów i sado-maso - London Spy [pilot]

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/f/f9/London_Spy_tv_series_titlecard.jpg
© Working Title Television

Pierwszy odcinek: 9.11.2015
Typ: miniserial (zaplanowane 5 odcinków trwających 60 min każdy)
Producent: Working Title Television


Seriale szpiegowskie i cała ta tematyka jest mi daleka, mimo to skusiłam się i zobaczyłam pilota London spy. Szczerze mówiąc, nie tego się spodziewałam. Pamiętajcie - nie oceniajcie serialu po tytule. 
Postanowiłam, że posty pisane po obejrzeniu tylko pilota serialu będą zbudowane schematycznie. Mam nadzieję, że to nie zniechęci Was do czytania, zwłaszcza, że zabieram się za bardziej niszowe produkcje :)

Czołówka: Serial na początku częstuje nas ciemną, mroczną czołówką. Oprócz oczywistych napisów początkowych, zawierających część obsady i ważniejsze osoby z ekipy produkcyjnej, zostajemy przywitani ciemnymi kształtami, pośród których plątają się ludzkie ciała (żywe, nie martwicie się, to [chyba] nie kolejny serial z ćwiartowaniem w roli głównej). Muzyka jest lekko psychodeliczna, ale zapada w pamięć - a co jest ważniejszego od tego? Wiele z widzów Wikingów pamięta genialną muzykę autorstwa mojej ukochanej kapeli Fever Ray, a ci oglądający Grę o Tron w ramach relaksu słuchają różnych wykonań tamtejszej czołówki. Ta od London Spy daje nadzieję na ciężki klimat.

http://datas.series-tv-shows.com/pic/tvdb/61989/poster.jpg
Danny, © Working Title Television
Fabuła: Już w pierwszych kadrach poznajemy Dannyego (Ben Whishaw). Rysuje się nam ta postać jako zwykły, szary człowiek, pracujący w jakimś magazynie i szukający swojego miejsca w świecie. Podczas spaceru poznaje Alexa (Edward Holcroft) - pomiędzy oboma iskrzy, w tym pozytywnym sensie. Po krótkim czasie stają się parą, spędzają każdą chwilę w swoim towarzystwie, nie mogąc się nacieszyć tym, że znaleźli swoją drugą połówkę. Po kilku dniach (tygodniach? Ciężko ocenić przedział czasowy) wychodzi na jaw cała prawda związana z przeszłością Alexa - który, przynajmniej dla mnie, wyglądał podejrzanie już od początku - jego kryształowe oblicze okazuje się być maską szpiega MI6, czyli agenta brytyjskiego wywiadu, w dodatku lubującego się w ostrym seksie. Na koniec dostajemy jeszcze w twarz poćwiartowanymi zwłokami i tak pozostajemy w stanie zawieszenia między strychem-jaskinią BDSM, a światem szpiegów. 

Obsada i aktorstwo: Ciężko powiedzieć do końca, jak aktorzy wypadną w innych sytuacjach niż te przedstawione w pilocie (np. kłótni), jednak na razie wszystko wygląda poprawnie. Nie ma tutaj jakichś wybuchów oklasków czy owacji na stojąco, jednak sama sztuka aktorska nie przeszkadza w śledzeniu kolejnych wątków.

Muzyka: Czasem dobra, czasem zła. Ścieżka dźwiękowa do scen jest niezbyt zróżnicowana, głównie usłyszymy tu ambient i indie. Są sceny, w których muzyka nijak się ma do fabuły, niekiedy jest ona wkomponowana w złym momencie. Poza tym nie wybija się szczególnie, choć czołówka zasługuje na uwagę.

Zdjęcia: Tutaj można i chwalić, i ganić - niektóre ujęcia są tak artystyczne, że można je pokazywać jako wzór, inne przydałoby się powtórzyć, bo po prostu przeszkadzają w odbiorze. Czasem twarze są lekko rozmazane, przydymione - być może był to zamysł reżysera, jednak ja, z mojego skromniutkiego fotela widza mogę powiedzieć, że to po prostu denerwuje. Co do galerii sztuki, to do galerii sztuki, w kinie dla "zwykłych zjadaczy chleba" ma być wszystko czytelne

http://kaboodle.io/resource/img/posters/39969/posters/poster_medium.jpg
Danny, © Working Title Television
Lokacje: Szum morza, kamieniste wybrzeże, ulice Londynu... Jak to seriale z fabułą umiejscowioną w sercu Anglii, nie może być inaczej. Piękne kamieniczki i krzyk mew to źródło uroku tej produkcji. Niektórym mogło się to już przejeść, mieliśmy to przecież w Sherlocku od BBC czy innych produkcjach tej stacji, jednak ja pozostaję wierna moim gustom i mówię: piękne!
Montaż: Montaż jak montaż, spełnia swoje zadania, ale nie powala na kolana. Napiszę to samo, co w przypadku aktorstwa - jeśli ani nie przeszkadza, ani nie zachwyca, to nie ma sensu go analizować.

Obejrzałam: całość
Czy będę oglądać?: zależy od rozwoju fabuły w kolejnych dwóch odcinkach
Wstępna ocena: 6/10




Serial London Spy mogę polecić osobom lubującym się w alternatywnych produkcjach, nie goniących za trendami serialowymi - nie ujrzymy tutaj żadnej bezmyślnej przynęty na masy. Warto obejrzeć choćby i tylko pilota, ot, dla samej ukazanej tam historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz